W dniu 11 lipca 2020 roku Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Konstantynowskiej zorganizowało spływ kajakowy rzeką Bug na odcinku Bubel Łukowiska – Serpelice. Spływ zorganizowano ze środków Gminy Konstantynów w ramach zadania publicznego. Wzięło w nim udział prawie 40 uczestników na 19 kajakach. Czas spływu wyniósł 3,5 godziny z krótką przerwą w Gnojnie, a pokonano 16 km
Relacja ze spływu kajakowego ,,Pasjami św. Jana Pawła II”z uczniami Zespołu Szkół nr 12 w Lublinie. Blisko pięćdziesięciu uczniów Zespołu Szkół nr 12 w Lublinie uczestniczyło w spływie kajakowym nad rzeką Wieprz w miejscowości Obrocz koło Zwierzyńca. Malownicza trasa spływu wynosiła 12 km do miejscowości Bagno.
16 września w Szczawnicy odbędzie się XIV Ogólnopolski Maraton Kajakowy szlakiem św. Jana Pawła II. W imprezie może wziąć udział każdy, zarówno dziecko, amator, jak i zawodowiec. Odbywa się ona na Dunajcu. Kajakarze rokrocznie przepływają trasę od Sromowiec Wyżnych do Szczawnicy.
Vay Tiền Nhanh. ZCSTiR Zbąszyń: 17. Spływ Kajakowy Rzeką Obrą Szlakiem Karola Wojtyły 11-12 czerwca 2022 Dorota Michalczak17. Spływ Kajakowy Rzeką Obrą Szlakiem Karola Wojtyły 11-12 czerwca 2022. Tradycja Spływu Kajakowego Rzeką Obrą – Szlakiem Karola Wojtyły sięga już 17 lat. Co roku miłośnicy kajakarstwa czekają na rozpoczęcie zapisów, które odbywają się drogą elektroniczną i zazwyczaj trwają kilka minut. Mieszkańcy z całej Polski przyjeżdżają do Zbąszynia by wziąć udział w lubianym przez wszystkich Spływ Kajakowy Rzeką Obrą Szlakiem Karola Wojtyły 11-12 czerwca 2022Tradycja Spływu Kajakowego Rzeką Obrą – Szlakiem Karola Wojtyły sięga już 17 lat. Co roku miłośnicy kajakarstwa czekają na rozpoczęcie zapisów, które odbywają się drogą elektroniczną i zazwyczaj trwają kilka minut. Mieszkańcy z całej Polski przyjeżdżają do Zbąszynia by wziąć udział w lubianym przez wszystkich W tym roku płynęli z nami mieszkańcy z takich miejscowości jak: Belęcin, Błońsko, Bielawy, Boruja Kościelna, Chełmża, Granowo, Kopanica, Lubin, Lubiewo, Limanowa, Miedzichowo, Mosina, Nądnia, Nowy Dwór, Nowy Tomyśl, Opalenica, Paproć, Przyprostynia, Poznań, Stefanowo, Sulechów, Szczecin, Śmigiel, Wałcz, Wolsztyn, Zębowo, Zielona Góra i oczywiście Zbąszyń. Łącznie aż 28 miejscowości– wylicza dyrektor ZCSTiR Tomasz Szczechowicz. W tegorocznym spływie kajakowym wzięło udział blisko 150 osób. Na terenie Campingu „Przy Baszcie” w Zbąszyniu dokonano weryfikacji miłośników kajakarstwa oraz otwarcia spływu (Dyrektor ZCSTiR Tomasz Szczechowicz oraz ks. proboszcz Zbigniew Piotrowski). Nagrodzono najstarszego i najmłodszych uczestników spływu:Najstarszy uczestnik spływu - Jerzego Wirskiego z Sulechowa, najmłodszymi uczestnikami wyprawy zostali: Filip Kasiński oraz Rozalia Binkowska. Czytaj także: Spływ kajakowy 2022. Rzeka Obra - szlakiem Karola Wojtyły. Pierwszy dzień: Kopanica – Zbąszyń - otwarciu uczestników spływu przewieziono autokarami do Kopanicy, gdzie nastąpiło wodowanie kajaków. - Po przepłynięciu około kilometra drogi, na trasie pojawiła się pierwsza przeszkoda w postaci zastawki piętrzącej wodę, z którą jednak wszyscy uczestnicy doskonale sobie poradzili- powiedział dyrektor, dodając że, pierwszym przystankiem był postój w Grójcu Wielkim, gdzie czekał na uczestników słodki poczęstunek. Na drugim przystanku w Nowej Wsi każdy mógł posilić się smaczną zupą. Ostatnim odcinkiem sobotniego etapu było przepłynięcie przez jezioro Błędno i meta na campingu “Przy Baszcie”, gdzie kajakarzy powitano pysznym dzień spływu Kajakowego Rzeką Obrą Szlakiem Karola Wojtyły Drugi dzień spływu rozpoczął się polową mszą świętą, na którą poza uczestnikami, także przybyli mieszkańcy Zbąszynia. Następnie wszyscy udali się w zaplanowaną niedzielną także: Spływ kajakowy 2022. Rzeka Obra - szlakiem Karola Wojtyły. Zbąszyń - Trzciel - Po przeniesieniu kajaków przez tamę, pierwszym przystankiem była południowa modlitwa przy pomniku Jana Pawła II. Tutaj, wspólnie z mieszkańcami, odmówiono modlitwę Anioł Pański oraz wykonano specjalny taniec z wiosłami. Kolejnym etapem był odcinek do Strzyżewa. Pod drodze na mijanych mostach Zbąszyńskie Centrum Kultury zorganizowało akcję Mosty Kultury mając na uwadze duże zaangażowanie patrona spływu – Karola Wojtyły nie tylko w turystykę, ale także w teatr i literaturę oraz duże zamiłowanie do muzyki ludowej - usłyszeliśmy. Na moście Sybiraków, ulica Senatorska – dla kajakarzy zagrał Karol Hołod, lider kapeli Zbąszyniacy aktualnie występujący również z Kapelą Zza Winkla. Na kładce Koźlarzy ludowym akcentem muzycznym pokrzepili uczestników spływu muzycy młodzieżowej Kapeli Z Łokazji. Na moście kpt. Franciszka Ferfeta, ulica Mostowa – poznaliśmy teksty młodej zbąszyńskiej poetki – Kornelii Smogur. Most kolejowy to wystawa fotograficzna Może Obejrzysz Sobie To…autorstwa Dariusza Mikołajczaka. Natomiast na moście w Strzyżewie – utwór „Na kajakach” zagrał DJ Eliasz Michałowski. Czytaj także: Mosty Kultury. Spływ kajakowy szlakiem Karola Wojtyły. Zbąszyń - Trzciel. ostatnim przystanku spływu poczęstunek dla spływowiczów przygotował klub ATE WICHER Strzyżewo, po czym wypłynięto do Trzciela gdzie zakończono wodną Atmosfera podczas całej wyprawy była jak zawsze niesamowita. Klimat panujący na spływie jest niepowtarzalny. Bez wątpienia do sukcesu przyczyniają się wszyscy współorganizatorzy, którzy włożyli ogrom pracy i wysiłku, aby wszystko było perfekcyjnie zorganizowane- uzupełnił dyrektor ZCSTiR. Zbąszyńskie Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji serdecznie dziękuje wszystkim, którzy pomogli w przygotowaniu i przeprowadzeniu imprezy. - Dziękujemy współorganizatorom, zabezpieczeniu WOPR Zbąszyń oraz wszystkim jednostkom OSP z naszej gminy. Dziękujemy wspaniałym gospodarzom przystanków dla spływowiczów – bez Was nie dalibyśmy rady. Słowa podziękowań dla przedstawicieli ATE Wicher Strzyżewo. Mamy nadzieję, że będziecie z nami również w przyszłym roku. Dziękujemy wszystkim uczestnikom spływu– podkreślił dyrektor dziś zaproszono miłośników wodnych wypraw do udziału w kolejnym XVIII spływie kajakowym rzeką Obrą Szlakiem Karola Wojtyły - za rok! ZCSTiR Zbąszyń: 17. Spływ Kajakowy Rzeką Obrą Szlakiem Karol... Zbąszyń. Spływ kajakowy 2022. Rzeka Obra - szlakiem Karola W... Zbąszyń. Spływ kajakowy 2022. Rzeka Obra - szlakiem Karola ... Zbąszyń. Mosty Kultury. Spływ kajakowy szlakiem Karola Wojty... Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Któż nie słyszał o wyprawach kajakiem po rzekach i jeziorach (pierwsza w 1953 r.) księdza, a następnie biskupa, kardynała Karola Wojtyły, przyszłego wielkiego Papieża? Kto jednak zna bliżej trasy tych wypraw? Niewielu. Wbrew powszechnemu mniemaniu nie przebiegały one tylko przez Mazury; Wujek, jak nazywali Go towarzyszący Mu przyjaciele, pływał także po Pomorzu Zachodnim, wśród Borów Tucholskich, rzekami Powiśla i Warmii, Puszczy Augustowskiej, Suwalszczyzny. Były to nieraz bardzo wyczerpujące wyprawy. Uroki wspaniałej, prawie dzikiej przyrody wynagradzały jednak sowicie wszelkie trudy. Dzięki tej książce możemy dokładniej poznać, co i dlaczego tak bardzo zafascynowało przyszłego papieża w naszych północnych regionach. Znakomity fotografik, słynny piewca Mazur i polskiej przyrody, Waldemar Bzura, tym razem wybrał się na wyprawę wakacyjnymi śladami Karola Wojtyły, tu i ówdzie uzupełniając fantastyczne zdjęcia (blisko 250 zdjęć!) natury ujęciami napotykanych po drodze kościółków, kaplic, starych młynów i zamków. Dr Jerzy Kruszelnicki słowem zaś objaśnił zjawiska przyrodnicze, zwyczaje tamtejszych zwierząt, licznego ptactwa. Całość uzupełnia 21 unikatowych zdjęć archiwalnych przybliżających postać Świętego na szlakach kajakowych. "Zgłębianie i przekazywanie następnym pokoleniom dziedzictwa Jana Pawła II - jak powiedział Benedykt XVI - to dotykanie tajemnicy Jego świętości". Poznanie młodzieńczych pasji Karola Wojtyły pozwala lepiej zrozumieć wiele Jego późniejszych, już papieskich decyzji i wypowiedzi oraz Jego głęboki kontakt z Bogiem, jakże bliski szczególnie dzięki obcowaniu z tą przepiękną krainą zawieszoną między niebem a wodą. Jerzy Kruszelnicki: Gdzie woda czysta i przyroda oko zachwyca Rozdział I Brda Rozdział II Czarna Hańcza Rozdział III Drawa - Płociczna Rozdział IV Wda - Czarna Woda Rozdział V Krutynia - Pisa Rozdział VI Łyna - Marózka Rozdział VII Kanał Elbląsko-Ostródzki Rozdział VIII Gwda Rozdział IX Rega Rozdział X Słupia Rozdział XI Rurzyca - jezioro Krępsko Rozdział XII Powrót Niniejszy album ma za zadanie przybliżenie czytelnikowi niezwykłych walorów przyrodni-czych rzek Pomorza, Pojezierza Mazurskiego i Suwalszczyzny, po których pływał ks. Karol Wojtyła ze swoją grupą. Innymi słowy jest to niejako wędrówka śladami naszego Wielkiego Rodaka, co w publikacji w wielu miejscach zaznaczono. Główny akcent w prezentacji fotogra-ficznej i opisie tych rzek położony został jednak na aktualny stan przyrody, krajobrazu oraz walorów kulturowych ze szczególnym zwróceniem uwagi na zachowane na tych terenach zabytki historyczne. W tekście albumu poświęcono sporo miejsca problematyce ochrony przyrody, tak ważnej w kontekście zachowania niezwykłych miejsc w strefie pojezierzy i pobrzeża dla przyszłych pokoleń. Piękno rzek opisywanej tu części Polski ukazują fotografie Waldemara Bzury obrazujące zachowaną miejscami "dzikość" przyrody, a także skłaniają do refleksji nad potrzebą ochrony tych miejsc jako naszej wspólnej wartości narodowej oraz przyrodniczo-kulturowego dziedzictwa. Co takiego niezwykłego jest w spływach kajakowych? Odpowiedź uzależniona jest od tego, co skłania nas do podjęcia tego trudu. Klasyczne spływy kajakowe po rzekach północnej Polski, podobnie jak górskie wędrówki, motywowane były często potrzebą czynnego odpoczynku, oderwania się od monotonii życia, cięższej pracy, kłopotów zawodowych i osobistych, radością obcowania z pięknem przyrody. W niektórych kręgach miały charakter sportowy (wyczynowy) - pokonywanie coraz trudniejszych tras, płynięcie na szlakach pod prąd. Jeszcze inni cenili sobie spokój, kontemplowali w ciszy otoczenie, tak odmienne od tego, które spotykali na co dzień. Byli wśród uczestników spływów kajakowych także miłośnicy przyrody, którzy wypływali już o świcie, by obserwować nie przepłoszone jeszcze zwierzęta, zwłaszcza ptaki wodno-błotne, takie jak czarny bocian, czapla, perkoz, tracz czy zimorodek oraz ptaki drapieżne - orły, błotniaki czy kanie. Przy odrobinie szczęścia mogli też spotkać kąpiące się lub będące u wodopoju duże ssaki - łosie, jelenie i dziki. W ciągu ostatnich 20 lat wraz z powstaniem wielu firm wypożyczających kajaki, rozwinęły się niestety tzw. komercyjne spływy, w których udział biorą przypadkowe osoby, spędzające na rzece kilka godzin wolnego czasu, głównie podczas weekendów. Odbywające się na krótkich odcinkach, w których - zwłaszcza w słoneczne dni - biorą udział tłumy ludzi, są niekiedy za-przeczeniem idei turystyki kajakowej. Wróćmy jednak do klasyki spływów kajakowych, w których uczestniczył ks. Karol Wojtyła i pozytywnych wpływów, jakie mają na ciało i ludzkiego ducha wyprawy po rzekach północnej Polski. Płynąc pojezierną rzeką doświadczamy bowiem różnorodności wrażeń, wywoływanych zmiennością widoków pojawiających się za każdym zakrętem, zmiennością nurtu, a nawet dna - od kamienistego poprzez piaszczyste aż do mulistego. Także w sposób nagły i niezapowiedziany możemy trafić na prawdziwe klejnoty naszej rodzimej przyrody - na żerującego na płyciznach bociana czarnego, na przelatującego zimorodka zachwycającego swym oszałamiającym metalicznym w kolorze upierzeniem czy ciężko podrywającego się do lotu z przybrzeżnego drzewa największego naszego ptaka drapieżnego - bielika. Częściej możemy zobaczyć czaple siwe, tracze i gągoły oraz wiele gatunków kaczek, a na długich odcinkach będą nam towarzyszyć rodziny łabędzi niemych. Czasem można mieć szczęście ujrzenia nawet przechodzących przez rzeczne płycizny jeleni. Prawdziwi miłośnicy wypraw kajakowych, doznając tych wszystkich wrażeń, rzadko wyrażają swe emocje krzykiem. Płynąc w grupie, porozumiewają się raczej tylko wzrokiem, zachowując spokój, który współgra z nastrojem panującym na rzece. Wiele osób podziwia de-tale - obserwują kształty pojedynczych drzew, skupienia kwitnącej na czerwono krwawnicy, białe i żółte kwiaty grzybieni i grążeli czy jesienne szkarłatne liście nadwodnej kaliny. Niektórych cieszy widok niebieskich i zielonych świtezianek siadających z gracją na łodygach oczeretów, latających wokół wioseł ważek, stada ryb dostrzeżonego w wodnej toni, pur-purowych plech krasnorostów, zielonych gąbek przytwierdzonych do dna czy też elementy przyrody nieożywionej, jak choćby wielkie głazy narzutowe w nurcie rzeki czy strome brzegi poddane procesom abrazji, czyli podmywaniu i obrywaniu. Z doświadczeń piszącego te słowa, a także wielu innych miłośników spływów kajakowych, wynika, że obcowanie z przyrodą rzeki wycisza człowieka, dając mu potrzebne poczucie spokoju, pobudza do refleksji, inspiruje do nowych pomysłów. Mój kolega Stefan, pracownik UJ, przyjeżdżał swego czasu z Krakowa każdego roku we wrześniu tylko na jednodniowy spływ rzeką Krutynią, by - jak to wyrażał - "naładować się pozytywnymi emocjami na pół roku". Nic więc dziwnego, że także dla księdza Karola Wojtyły każdy spływ kajakowy po rzece był pożywką intelektualną i natchnieniem dla przemyśleń, a także płaszczyzną porozumienia i wymiany myśli z towarzyszami tych wypraw. Czasem wypływał sam, by w odbywanej w otoczeniu piękna przyrody rozmowie z Bogiem rozwikłać jakiś trudny problem czy zagadnienie. Kiedy mówimy o szlaku kajakowym po rzece pojeziernej, to obejmuje on nie tylko samą rzekę, ale i dziesiątki rozmaitych, różnej wielkości jezior, które dopełniają dopiero wrażenie kompletności polodowcowego krajobrazu. Pływanie po nich pobudza doznania i karmi wyobraźnię. Niezapomniane są zwłaszcza te chwile, gdy biwakuje się nad brzegiem pod roz-gwieżdżonym niebem na tle połyskującej tafli wody, w otoczeniu sosnowych lub bukowych lasów. Kto chociaż raz wybierze się na kajakową wyprawę po rzece, ten znów będzie chciał tam powrócić, by na nowo cieszyć się pięknem przyrody i spotkaniami nad wodą z przyjaciółmi. Polodowcowy krajobraz i klimat Krajobraz Pomorza, Warmii, Mazur i Suwalszczyzny został ukształtowany pod koniec ostatniego zlodowacenia na ziemiach Polski, zwanego bałtyckim. Najważniejsze formy geomorfologiczne, takie jak doliny rzeczne, baseny jeziorne i najwyższe wzniesienia more-nowe, zostały utworzone u schyłku plejstocenu w okresie recesji lodowca. Na Pomorzu było to jakieś 10-12 tys. lat temu, a na Mazurach - ok. 13-13,5 tys. lat temu. Topniejący lodowiec skandynawski zostawił w tym czasie w północnej Polsce, a zwłaszcza w pasie pojezierzy, olbrzymie, często grube na 200 m masy rozkruszonego materiału skalnego - głazów, żwirów, piasków i glin. Tak powstała modelowana przez lodowiec i jego wody roztopowe współcześnie nam znana rzeźba glacjalna w pasie pojezierzy. Najwyższe wzniesienia stanowią wzgórza morenowe, np. Wieżyca (329 m Siemierzycka Góra (256 m na Pomorzu, Szeska Góra (309 m i Tatarska Góra (308 m koło Gołdapi na Mazurach oraz Krzemieniucha (289 m koło Suwałk, czyli już na Suwalszczyźnie. Na niektórych terenach różnice w wysokościach względnych dochodzą nawet do 40-50 m. Na terenie naszego pasa pojezierzy utwory moreny czołowej zawierają wiele głazów narzutowych pochodzenia skandynawskiego, zwanych eratykami. Niektóre imponują wielkością - np. na Pomorzu olbrzymi głaz Trygław w Tychowie o obwodzie 44 m czy głazy koło Krzymowa w gminie Chojna - 2,5 m, w osadzie Mochany w gminie Strzelce Krajeńskie - 20,5 m, koło Mzdowa w gminie Kępice - 16,7 m. "Diabelski Kamień" w Bisztynku na Warmii ma 28 m obwodu, "Tatarski Kamień" koło Nidzicy na Mazurach - 19 m, a "Siny Kamień" w gminie Kętrzyn - 18 m. Joanna Szczerbińska, „Niedziela” Wędrujemy bowiem współcześnie, bez ckliwej nostalgii, i oglądamy piękne miejsca naznaczone niegdyś obecnością, modlitwą i sportowym wysiłkiem przyszłego papieża. Oglądamy je oczami znakomitego fotografika, wybitnego specjalisty od zdjęć przyrodniczych – Waldemara Bzury. Ten słynny piewca Mazur i polskiej przyrody wybrał się tym razem na wyprawę wakacyjnymi śladami Karola Wojtyły. Fantastyczne zdjęcia, które podczas tych wędrówek wykonał (do albumu wybrano ich blisko 250!), ukazują w przeważającej mierze ujęcia natury, ale też napotykanych po drodze kościółków, kaplic, starych młynów i zamków. Przyrodnik dr Jerzy Kruszelnicki objaśnia zaś w tekście wprowadzającym zjawiska przyrodnicze, życie tamtejszych zwierząt, licznego ptactwa. Całość albumu uzupełnia 21 unikatowych, arcyciekawych zdjęć archiwalnych, przybliżających postać świętego na szlakach kajakowe Karola Wojtyły, wbrew powszechnemu mniemaniu, nie przebiegały tylko przez Mazury; Wujek, jak nazywali go towarzyszący przyjaciele, pływał także po Pomorzu Zachodnim, wśród Borów Tucholskich, rzekami Powiśla i Warmii, Puszczy Augustowskiej, Suwalszczyzny. Były to nieraz bardzo wyczerpujące wyprawy. Dzięki albumowi Białego Kruka możemy dokładniej poznać, co i dlaczego tak bardzo zafascynowało przyszłego papieża w naszych północnych regionach. „Gazeta Polska Codziennie” Album ten na prawie 200 stronach pokazuje rzeczywistość natury polskiej przyrody, która zniewala oglądającego. Pomysł wziął się z lat 50., kiedy młody ks. Karol rozpoczął swoją przygodę z kajakarstwem. Ale tych ponad 300 zdjęć nie jest związanych z naszym papieżem, pokazuje za to przyrodę taką, jaka ona jest. Waldemar Bzura, autor zamieszczonych w albumie fotografii, ma niezwykłą umiejętność: potrafi uchwycić rzeczywistość w momentach dla niej istotnych. Zrobić zdjęcia w tej sekundzie, w której dzieje się to, co najważniejsze.
100 osób bierze udział w wyprawie drugą częścią rzeki Krutynia do Jeziora Śniardwy. Archiwum uczestników Spływ jest połączeniem aktywnego wypoczynku z czasem modlitwy i refleksji nad nauczaniem Jana Pawła II. Pogoda ich nie rozpieszcza, ale nie poddają się, tylko ćwczą w sobie roztropność i odpowiedzialność. To zaś oznacza, że dla bezpieczeństwa całej grupy czasem trzeba zmienić plany i trasę spływu oraz zaufać opatrzności i prowadzeniu Wujka, czyli św. Jana Pawła II. - W pokorze stając wobec takiej potęgi Bożego stworzenia, zaufaliśmy Jego opiece. Rozeznanie doprowadziło naszych ratowników i organizatorów do decyzji o zmianie szlaku na rzeczny. Potrzeba było pokory, ale i roztropności. Skutkiem tego było uniknięcie poważnych niebezpieczeństw oraz kontemplacyjne wręcz i pełne radości płynięcie cudownym odcinkiem Krutyni - opowiadają. Także innego dnia wiatr na jeziorze był całkowicie przeciwny, a fale były tak wysokie, że woda wlewała się do kajaków ze wszystkich stron. - Pan Bóg w "braku", nawet braku pogody, pozwala nam doświadczyć swojej miłości. Najważniejsze, aby potrafić to zauważyć. A podczas modlitwy jest czas na wyciszenie się, ukojenie i wdzięczność. Wdzięczność za wyzwania, dzięki którym stajemy się silniejsi. Silniejsi Bogiem - przekonują. Pomysł na spływ kajakowy śladami Karola Wojtyły pojawił się przed 100. rocznicą urodzin Ojca Świętego. Plan był taki, by uczcić ją na Mazurach, czyli tam, gdzie przyszły papież przed laty odpoczywał ze środowiskiem akademickim. Rzeczywistość napisała inny scenariusz. Wyprawę wymyślił ks. Dariusz Talik, który przez wiele lat był duszpasterzem akademickim Krakowa i przewodnikiem wspólnoty śródmiejskiej Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej na Jasną Górę. A skoro wiedział, że studenci najczęściej wybierają aktywny odpoczynek, także na kajakach, które tak bardzo ukochał Jan Paweł II (w ten sposób spędzał prawie każde wakacje między 1953 a 1978 rokiem), to postanowił, że trzeba zorganizować "Spływ 100-lecia" śladami Ojca Świętego. Nie tylko po to, by nabierać sił, ale też po to, by na łonie natury kontemplować Boga, spotykać Go w drugim człowieku i zgłębiać nauczanie papieża. Gdy już wszystko było dopięte na ostatni guzik (w wyprawie miało wziąć udział 1000 osób, co wymagało sporej logistyki), najpierw plany pokrzyżował koronawirus, a potem ks. Talik dostał nowe zadanie - został rektorem kościoła ks. Wojciecha na Rynku Głównym, a obowiązki duszpasterza akademickiego oddał swojemu następcy. Ostatecznie spływ odbył się w ubiegłym roku, ale w skromniejszym wydaniu i gdy trzeba było wracać do Krakowa było jasne, że za rok wyprawę trzeba powtórzyć. Tegoroczna zakończy się w sobotę 16 lipca.
spływ kajakowy szlakiem jana pawła ii